Bez dwóch zdań, bieganie jest w modzie. Na pewno mijasz biegaczy podczas niedzielnego spaceru albo wieczornego powrotu ze sklepu. Biegną przed siebie, często jakby bez żadnego wysiłku. Są skupieni, zrelaksowani, wysportowani. Spoglądasz na nich z zazdrością, wyrzucając sobie, że może też powinieneś zacząć? Więc zacznij! Masz więcej do zyskania niż stracenia. Ale zanim wyruszysz w pierwszą przebieżkę, weź pod uwagę nasze rady.
Po pierwsze, dobre obuwie to podstawa. Tenisówki się nie sprawdzą. Tutaj potrzeba porządnych, sportowych butów przeznaczonych do biegania. A jeśli jesteś kobietą, musisz też pamiętać o odpowiednim staniku sportowym. Reszta stroju do biegania nie ma większego znaczenia – ważne, żeby nie krępował ruchów, a materiał był przepuszczalny. I pamiętaj, ubieraj się tak, jakby na zewnątrz było ciepłej o 10 stopni niż jest w rzeczywistości.
Kolejna istotna sprawa to rozgrzewka. Bez niej ani rusz. 7-10 minut lekkich ćwiczeń, potem parę minut szybkiego marszu i możesz zacząć biec.
Jednak na początku to nie takie łatwe, prawda? Zadyszka pojawia się już po pokonaniu paru minut i masz ochotę wrócić do domu, ale przypomnij sobie stare przysłowie – nie od razu Rzym zbudowano. Zacznij od marszobiegów. Minuta biegu, dwie minuty marszu. Powoli wydłużaj czas biegu, a skracaj marsze. Zanim się obejrzysz, przebiegniesz swój pierwszy kilometr. Dobrze jest też wyznaczasz sobie cele. Mniejsze typu „dobiegnę do tego drzewa na zakręcie, a potem marsz” oraz większe typu „w ciągu 4 miesięcy będę biegać po 5 km). Wyznaczone cele mają niebagatelne znaczenie dla motywacji biegacze.
A po zakończonym biegu, nie zapomnij się porozciągać. I miej do siebie dużo cierpliwości, przyda się. Powodzenia.